niedziela, 14 czerwca 2015

Odcinek 22: Hellfrost

To głupi pomysł. Znaczy dobry dla wydawcy, bo pieniążki wpadają mu do kieszeni trzykrotnie, ale dla mnie savage'owca beznadziejny. Muszę płacić więcej tylko po to, żeby dostać trzy twarde oprawy, których zawartość spokojnie zmieściłaby się w jednej, choć nieco grubszej. A o co chodzi? Otóż trzeci setting do Savage Worlds wydawnictwa Triple Ace Games zatytułowany Hellfrost wydany został w trzech tomach, z których każdy liczy jedynie 128 stron, za to swoje kosztuje. W ten sposób do rąk graczy trafiają oddzielnie Player's Guide, Bestiary oraz Gazetteer. Do grania oczywiście wystarczy sam Player's Guide, który wydany został ze sporym czasowym wyprzedzeniem w stosunku do pozostałych podręczników, ale informacji na temat settingu zwanego Rassilon jest tam tyle, co kot napłakał i prowadzenie wyłącznie na jego podstawie sprowadza się do grania w genericowe fantasy.

Dość marudzenia. Hellfrost to prawie klasyczne heroic fantasy. Prawie, bo umieszczone w zimowej scenerii. Otóż kilkaset lat temu zaczęło się robić zimniej. Część świata zamarzła, a w pozostałych częściach życie stało się nieco trudniejsze. Klimatycznie mamy tutaj przedział od tajgi syberyjskiej po miejsca, przy których nasza Antarktyda wydaje się być ciepłym i przytulnym miejscem. Rasy dostępne graczom są mniej więcej standardowe: krasnoludy, dwie odmiany elfów (taiga elf i hearth elf – w tym miejscu rozumiem ciężką pracę tłumacza, elf ogniskowy brzmi kretyńsko), cztery kultury ludzi, engro (takie hobbity, nawet zamiłowanie do ziela fajkowego to samo) i – z nowości – frostborn, którzy pojawili się jakieś sto lat temu nie wiadomo skąd.

Drobnej obróbce poddana została magia. Zmienione zostały arcane backgrounds i teraz zamiast standardowych dostajemy do rąk druidyzm, elementalizm, heahwisardry (magia ceremonialna), hrimwisardry (magia lodu, niezbyt lubiana przez mieszkańców Rassilonu), magię runiczną i pieśni. Magowie nie muszą się już martwić o Power Points, co byłoby bardzo przyjemne, gdyby nie zjawisko zwane Siphoning. Pojawiło się ono niedawno i potrafi pozbawić maga mocy z losową siłą (rzuć 2d6 i sprawdź wynik w tabelce, a jakże), więc trzeba się zastanowić, czy rzucać czary na lewo i prawo i ryzykować utratę zdolności.

Poza tym w Player's Guide znaleźć można jak zwykle zestaw edges/hindrances, sporo nowych czarów, a także rozdział poświęcony religii. Oprócz standardowego opisu bogów Rassilonu dowiedzieć się z niego można, który bóg dawno temu zwariował i co z tego wynikło. Na sesji się to raczej nie przyda, ale, ponieważ mieszkańcy świata wiedzą takie rzeczy, więc ich umieszczenie w podręczniku da się wytłumaczyć. Dostajemy także do ręki zasady dotyczące Glory, którą bohaterowie gromadzą i z której później mają korzyści. Taki motywator do bycia tym dobrym. Do tego dochodzi krótki rozdział o życiu w Rassilonie: podział czasu, małżeństwa, podróże, pogrzeby, nawyki żywieniowe, edukacja, prawo. Standardowo i w miarę krótko bez lania wody. Na szczęście historia zamknięta została na jednej stronie podręcznika, na której znajduje się wszystko, co istotne. Na koniec dochodzi parę nowych zasad, w tym mające chyba największe zastosowanie w Hellfrost dotyczące temperatury i wymaganych w zależności od niej testów Vigoru. Nic szczególnego, ale dobrze, że jest. Całość zamyka karta postaci i indeks.

Bestiary to, jak sama nazwa wskazuje, bestiariusz. Przygotowany został solidnie, przypominając Księgę Potworów z D&D. Bestii jest sporo, niestety wiele z nich nie zostało zilustrowanych, a ponieważ obraz mówi więcej niż tysiąc słów, więc zwizualizowanie sobie konkretnej kreatury może sprawiać trudności, zwłaszcza, jeśli kilka osób ma ją sobie wyobrazić w ten sam sposób. Oprócz potworów rozpisano także przedstawicieli ras rozumnych, stąd też pojawiają się tu elfy, engro, krasnoludy, a także reprezentanci różnych organizacji działających w Rassilonie. Na koniec dodano opis, a właściwie losowy generator magicznych przedmiotów. Dlaczego w bestiariuszu, a nie w podręczniku gracza, nie wiem, ale dobrze, że coś takiego w ogóle się pojawiło. Przy okazji autor zaznacza, że relikty są rzadkie i bardziej pożądaną sytuacją jest ta, w której BG kłócą się o sztylet +1 niż marudzą, że topór daje tylko +2 do trafienia. No i jest indeks.

Na końcu wydany został Gazetteer, który niemal w całości zawiera opis wszystkich krajów Rassilonu. Informacji jest z jednej strony sporo, z drugiej zaś pozostaje wiele zagadnień bez odpowiedzi, na zasadzie „wymyśl sobie mistrzu sam, ale najpierw daj nam te 35 dolców”. Brakuje plot point campaign, o czym autor uprzejmie informuje. Zamiast tego niemal każdemu krajowi poświęcono trochę linijek tekstu opisujących obecne wydarzenia, które stanowić mają zahaczkę dla bohaterów. Niestandardowe rozwiązanie, jak na Savage Worlds, które mi osobiście nie odpowiada, ale zdaję sobie sprawę, że dla niektórych mistrzów gry jest ono idealne. Krajów jest około pięćdziesięciu, jak można więc policzyć, każdemu z nich poświęcono mniej więcej dwie strony. Ilustracji jest bardzo mało, podejrzewam, że główną przyczyną była chęć zmieszczenia się na 128 stronach. Tym razem również dostajemy indeks, do tego dochodzi przyzwoita mapka na wyklejce. Jeszcze lepiej byłoby, gdyby podręcznik nie był tak potwornie nudny. Encyklopedie czyta się beznadziejnie.

Jeśli chodzi o oprawę graficzną podręczników, to trzyma ona wysoki poziom, do czego zresztą Triple Ace Games zdążyło nas już przyzwyczaić. Wszystko wydane zostało w twardej oprawie (dlatego, widząc cenę, można załamać ręce) i w pełnym kolorze. Ilustracje stoją na wysokim poziomie (nie przypadły mi do gustu jedynie niektóre czarno-białe z bestiariusza), ale mogło by być ich więcej (zwłaszcza w Bestiary i Gazetteer, w Player's Guide jest ich odpowiednia liczba). Karta postaci jest przejrzysta i kolorowa, czego moi gracze nie lubią, tłumacząc, że nie widzą tego, co napisali. Na ich szczęście utrzymana jest w jasnej tonacji, więc ołówek powinien być doskonale czytelny.

Wydawcy trzeba oddać, że mocno wsparł wydanie Hellfrost w sieci. Dostępnych jest sporo darmowych materiałów, niestety za scenariusze trzeba już kilka dolarów od sztuki zapłacić. Ace Tales, jak TAG nazywa swoje OneSheets, do Hellfrost jeszcze nie zaobserwowano.

Hellfrost to naprawdę fajne fantasy. Jakością nie ustępuje popularnym światom do D&D. Jeśli ktoś ma więc niepotrzebne 100 dolarów bez trzech centów (plus koszt wysyłki), może śmiało inwestować. Jeśli jednak zna lepsze zastosowanie dla takich pieniędzy, niech lepiej omija to dzieło Wiggy'ego.

Wydawca: Triple Ace Games
Autor: Paul 'Wiggy' Wade-Williams
Liczba stron: 128 każdy z podręczników
Cena: Player's Guide 29,99$, Bestiary 34,99$, Gazetteer 34,99$

W następnym odcinku: Dawn of Legends.

4 komentarze:

  1. Genialny setting i genialne wsparcie Wiggiego. Prawda, że trochę wydany formułą DeDekową, czyli podstawka=3 podstawki. Niemniej content jest konkretny, mnóstwo materiałów darmowych wysokiej jakości i co i rusz wychodzą nowe dodatki, które rozwijają świat w sposób praktyczny i ciekawy, a nie jak te DeDekowe zapchajdziury.

    Bardzo fajnie, że zrecenzowałeś całość. Nie każdy niestety raczył pomyśleć i nawet pojawiały się negatywne opinie na temat Player's Guide, że tam nic nie ma...a przecież te 3 pody tworzą podstawkę i nie ma sensu rozmawiać o jednym. Kieszeń trochę boli, ale dostajemy porządnie zrobiony i wspierany przez wydawcę produkt.

    Dzięki za reckę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo u nas to takie popularne: wydać jak najmniej, a potem narzekać, że się niewiele dostało.

      Wsparcie faktycznie jest ogromne, jeszcze przy regularnym śledzeniu, co się dzieje w świecie Savage Worlds nie nadążałem za wydawanymi materiałami do "Hellfrost". A trzy podręczniki zamiast jednego naprawdę wkurzają ;)

      Usuń
    2. No wkurzają, ale wydaje mi się, że już lepiej tak, niż wydać jeden. Przynajmniej w tym konkretnym przypadku. Wydanie tego w jednym poderku wiązałoby się albo z cięciem materiału, albo z bardzo drogą podstawką. Pierwsza opcja IMO ssie. W drugiej teoretycznie na jedno wychodzi (3 pody za te circa $100, czy jeden - adin chuj), ale wyobraź sobie, w jaki nerdrage RPGowcy by wpadli. Tym bardziej, że może nie każdy chcieć/potrzebować to, co te 3 podręczniki proponują.

      Masz może w planach rozbudować bloga o coś więcej, niż recki?

      Usuń
    3. Raczej jeden podręcznik grubości 380 stron nie powinien kosztować więcej niż 60$, więc byłaby to znaczna oszczędność.

      Odnośnie planów, to nie, nie mam zamiaru umieszczania tu czegokolwiek innego niż recenzje settingów savage'owych. Od czasu do czasu się tu tylko jakiś konkurs pojawi.

      Usuń