środa, 24 czerwca 2015

Odcinek 30: Bedlam City

Pewnego pięknego dnia wpadła mi w oko informacja o nowym superbohaterskim settingu do Savage Worlds, jakim jest Bedlam City. Czasem mam wrażenie, że jestem jedną z nielicznych osób, które cokolwiek słyszały o tym najobszerniejszym podręczniku opisującym savge'owy setting, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że wydawca nie ma nawet własnej strony internetowej. Nie zrażając się brakiem jakiejkolwiek reklamy (chyba była tylko wzmianka na forum PEG-a), wysupłałem z portfela trochę zielonych (plus koszty wysyłki) i wszedłem w posiadanie tego tworu. Dla zainteresowanych: zakupu dokonałem na lulu.com.

Bedlam City to niemal 400-stronicowy podręcznik w formacie A4 zawierający jedynie opis miasta bez żadnych nowych mechanicznych rozwiązań. Wyobrażacie sobie, ile szczegółów da się upchnąć na 400 stronach? Właśnie tyle ich jest. Całość wydana została w czerni i bieli i miękkiej oprawie (standard przy druku na żądanie). Do gry niezbędny jest oprócz podręcznika do SW także Super Powers Companion / Almanach Superbohaterów.

Jeśli chodzi o setting, to założeniem autora było, że miasto Bedlam jest miastem satelickim jakiegoś większego miasta, a przygody w nim rozgrywane stanowią odskocznię od właściwej kampanii. Ponieważ różni MG umieszczają przygody w różnych miastach, dokładne położenie Bedlam City zależy od prowadzącego.

Bedlam City jest miastem portowym z upadającymi stoczniami, olbrzymim bezrobociem, trzymającą władzę mafią, skorumpowanymi urzędnikami, skorumpowanymi policjantami, strażakami piromanami, sadystycznymi dyrektorami szkół, psychiatrami psychopatami i innymi dziwolągami. W trakcie czytania podręcznika zastanawiałem się, czy w mieście tym żyje ktoś normalny i ciężko mi było go znaleźć. Nawet superbohaterowie nie są w Bedlam City szczególnie mile widziani.

Informacji zawartych w podręczniku jest mnóstwo i to do tego stopnia, że nijak nie idzie ich spamiętać. Opisane jest dosłownie wszystko: kto jest kim we władzach miasta, siły policji (z rozbiciem na poszczególne jednostki), służba zdrowia, straż pożarna, szkolnictwo, media, gastronomia, przestępczość zorganizowana (a w jej przypadku jest o czym pisać), superbohaterowie (lokalni i napływowi) i superzłoczyńcy (lokalni i napływowi). Co momentami razi, to wszechobecna cenzura. Autor bardzo pilnował, żeby gdzieś w tekście nie przedostał się jakiś wulgaryzm, ale żeby każdy wiedział, o co chodzi. W ten oto sposób zamiast człowieka imieniem Shitface, mamy $#!+face'a. Jest jeszcze parę innych tego typu kwiatków.

Z mocnych stron podręcznika można wymienić ciekawą historię Bedlam City, porządny opis ludzi z supermocami i ogólny pomysł na wizję miasta. Niestety wszystko, co dobre ginie w starciu z olbrzymią ilością niepotrzebnych detali, jakie autor postanowił zawrzeć. Jestem pewien, że setting ten dużo lepiej by się prezentował, gdyby ograniczyć go do mniej niż 200 stron. No i na wysokim poziomie stoją ilustracje.

No dobrze, przebijamy się mozolnie przez krótki opis wszystkiego, zostajemy poinformowani, kto lubi kogo, kto z kim rywalizuje, dowiadujemy się o wielu mrocznych tajemnicach_których_nikt_nie_powinien_znać, po czym przychodzi pora na ich wyjaśnienie. Oczywiście tylko dla MG. I tu trzeba przyznać, że autor ma ciekawe pomysły, choć czasem, nie mogąc się zdecydować na jedną wersję, podaje kilka rozwiązań dla jednej zagadkowej sytuacji. Brakuje również odniesienia do numeru strony, na której po raz pierwszy wspomina się o tajemnicy. Pomysły dobre, wykonanie kiepskie, jak w całym podręczniku.

Na końcu umieszczono dwa krótkie scenariusze. Nie są one wybitne, ale rozegrać je można. We wcześniejszych rozdziałach, przy opisach osób lub miejsc również można znaleźć kilka scenariuszy lub ich szkiców. Wszystkie są do rozegrania w maksymalnie 3-4 godziny.

Ciężko coś więcej napisać o tej Encyklopedii Miasta Bedlam. Jak ktoś ma ochotę na superbohaterów, lepiej niech sięgnie po Necessary Evil lub Dawn of Legends.

Wydawca: Plain Brown Wrapper Games
Autor: James Thomson
Liczba stron: 396
Cena: 29,99$

W następnym odcinku: Freeport.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz