sobota, 2 maja 2015

Odcinek 2: Pirates of the Spanish Main

Pirates of the Spanish Main to pierwszy setting do Savage Worlds, jaki zakupiłem. Jest to pełna gra, zawierająca wszystkie potrzebne zasady i niewymagająca żadnych innych podręczników. Od razu zaznaczę, że będę się w porównaniach opierał na Explorer’s Edition, mimo że wyszła Piraci zostali wydani rok wcześniej. Pierwszej wersji podstawki po prostu nie posiadam.

Podobnie jak SWEX, także i ten podręcznik rozpoczyna się od krótkiego wstępu wyjaśniającego, o co chodzi w RPG, a także pokrótce przedstawiającego scenerię gry. Tutaj też po raz pierwszy przedstawiony zostaje Jack Hawkins, jeden z bohaterów niezależnych, którego podobizna zdobi rozmieszczone w całym podręczniku ramki zawierające przykłady, porady i podpowiedzi dla grających.

Drugi rozdział opisuje zasady tworzenia Bohaterów Graczy, omawia poszczególne atrybuty, umiejętności, wady i zalety. Spora część tego materiału to z oczywistych powodów powtórzenie tego, co zostało już opisane w podstawce, ale dostajemy również rzeczy charakterystyczne dla pirackiego settingu osadzonego na Karaibach. Nowym współczynnikiem dla każdej postaci jest Fame, który jak łatwo można się domyślić, określa, jak bardzo postać jest znana.

Trzeci rozdział to opis ekwipunku, bardzo standardowy, więc szkoda poświęcać mu więcej czasu i miejsca.

Dalej mamy krótki opis warunków życia w epoce, poruszane są kwestie niewolnictwa, opisana jest także ówczesna nauka. Do tego dochodzi również opis ubiorów, jedzenia, domów czy religii panujących na Karaibach. Autorzy zaznaczają tu również, iż, mimo że w rzeczywistym świecie na przełomie XVII i XVIII wieku o równouprawnieniu nikt nie próbował słyszeć, to w grze kobiece bohaterki mają większe prawa niż ich odpowiedniczki z naszych realiów. Bo tak jest Fun.

Kolejna część podręcznika to zasady gry. W sporej części pokrywają się one z tymi zaprezentowanymi w SWEX, choć ponieważ jest to starszy podręcznik, wciąż możemy dostawać doświadczenie za zachomikowane Bennies. Tutaj też znajdują się zasady dotyczące sławy i niesławy, odzwierciedlanej przez wspomniane wcześniej Fame. Oczywiście morze rządzi się swoimi prawami, więc znajdziemy tu też system karny obowiązujący na pokładzie wraz ze spisem brzydkich rzeczy, które można zrobić pokładowemu przestępcy - wraz z opisem mechanicznym.

Rozdział zatytułowany Flashing Blades zawiera opis szkół szermierczych, które stają przed graczami otworem. Następnie znajdujemy opis pojedynków wraz z zasadami ich przeprowadzania.

Life at Sea zawiera zasady typowo morskie: mechaniczne opisy statków, zasady ich projektowania, przykładowe statystyki. Dowiadujemy się również, jaka była hierarchia w marynarce – otrzymujemy nazewnictwo w trzech językach – angielskim, francuskim i hiszpańskim. Dalej opisane są zasady nawigacji czy też konserwacji statków. Nie mogło się również obyć bez zasad dotyczących bitew morskich i pościgów. Na tym kończy się część przeznaczona dla graczy.

Game Master’s Section zaczyna się od dokładniejszego opisu Karaibów, w tym wszystkich wysp, na jakie mogą się natknąć bohaterowie. MG, który chce dodać własną wyspę, również otrzymuje taką możliwość. System idzie mu z pomocą, udostępniając losowy generator wysp. W dalszej części sekcji dla Mistrza Gry znajdujemy porady dotyczące prowadzenia znajdujące się również w SWEX. Ponadto, co jest typowe dla Savage Settingów, rozdział ten zawiera losowy generator przygód i to, co pirackie lwy morskie lubią najbardziej – skarby. Co jest z kolei nietypowe dla settingów spod znaku Smiling Jacka, w podręczniku znajdujemy pełną przygodę, możemy natomiast zapomnieć o jakichkolwiek Savage Tales czy Plot Points. Sam scenariusz jest mało skomplikowany i opiera się na schemacie: dama w potrzebie – uwolnić jej ojca – otrzymać jego skarb. Niby nic oryginalnego, ale nie wymagajmy tego od scenariuszy wprowadzających. The Lady’s Favor, bo tak się owa przygoda zwie, zawiera to, co powinna. Przedstawia świat, daje graczom możliwość zapoznania się z mechaniką walki, bitwami morskimi i pościgami, czyli tym, co jest spośród zasad najbardziej skomplikowane. Podręcznik kończy opis tego, co może czekać graczy podczas podróży, w tym niebezpieczeństwa pogodowe i terenowe, bestiariusz itp. Dalej jest już tylko opis legendarnych BN-ów Hiszpańskiej Dziedziny, bardzo ładna, w pełni kolorowa karta postaci, karta statku i załogi oraz wzorniki, a także to, co każdy porządny podręcznik powinien zawierać, czyli indeks.

Podręcznik został wydany w twardej oprawie, na kredowym papierze i w pełnym kolorze. Ilustracje są ładne i, choć dla mnie ważniejsza jest treść od formy, muszę przyznać, że takie wydanie znacznie podnosi komfort czytania. Nareszcie dostałem do ręki grę, która daje mi wszystkie narzędzia potrzebne do wcielenia się w pirata – wbrew temu, co się mówi o 7th Sea, produkt Wicka traktuje sprawy pirackie po macoszemu. Wielki plus dla PEG.

Niestety wydawnictwo porzuciło plany wydawania dodatków do Piratów. Pozostaje więc zadowolić się trzema OneSheets i tym, co być może opublikują na sieci fani. Wielka szkoda, bo moim zdaniem gra zasługuje na większe wsparcie. Widocznie nie sprzedała się wystarczająco dobrze, albo Wizkids zaczęli stwarzać problemy z licencją.

Wydawca: Pinnacle Entertainment Group
Autor: Paul ‘Wiggy’ Wade-Williams
Liczba stron: 256
Cena: 39,99$

W następnym odcinku: Deadlands: Reloaded.

4 komentarze:

  1. Jeden z moich ulubionych. Wydaje mi się, że nie ma potrzeby wydawać do tego dodatków. Wystarczy zajrzeć trochę do źródeł, poczytać o Karaibach, o przesądach marynarzy, o voodoo i masz.

    O tyle bardziej lubię Piratów od 50Fathoms, że większy nacisk jest na piracenie, choćby poprzez szkoły szermiercze. Jednakowoż zasada "im większy statek, tym ma więcej Ran" jakoś do mnie nie przemawia. Niby jest to dosyć "realistyczne", ale jest przekombinowane, a różnice w Wytrzymałości IMO zupełnie wystarczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja jestem leniem i nie chce mi się tworzyć własnych scenariuszy - lubię dostać gotowca, który nie wymaga wiele wysiłku. Doba ma niestety tylko 24 godziny.

      Usuń
  2. A to ja mam odwrotnie. Nie chce mi się korzystać z gotowców, bo wolę tworzyć coś własnego. Zresztą Savage Worlds akurat dużo czasu nie pochłania. Nie musisz tak, jak w DeDekach skrupulatnie tworzyć encounterów ani NPCów. Droga z i do pracy lub droga na sesję przeważnie mi wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ja do pracy jeżdżę samochodem, a sesje są albo u mnie, albo dostaję się tam piechotą. ;) Poza tym ja naprawdę jestem leniwy.

      Usuń